W wieku XVI i XVII we Francji nie znano, a tym bardziej nie ceniono malarstwa hiszpańskiego. Różniło się ono bowiem nastrojem, kolorytem, jak i tematem, od włoskiej sztuki, której admiratorów wówczas nie brakowało. Idąc zwyczajem Franciszka I król Ludwik XIV podziwiał dzieła włoskich mistrzów zawieszone w pomieszczeniach przeznaczonych do odpoczynku. Nazywano je cabinet des bains. Znajdowały się w Luwrze. Tam zatem trafił portret infantki Małgorzaty pędzla Velázqueza. Powstał między 1599 a 1600 rokiem w Sewilli. Króla francuskiego jednak bardziej interesowała podobizna jego małoletniej krewnej niż styl nadwornego portrecisty, jakim był już wówczas Diego Rodríguez de Silva y Velázquez.
Trzeba było czekać prawie dwa stulecia, aby sytuacja się odmieniła i francuska publiczność przekonała się co do walorów artystycznych hiszpańskiej sztuki. Nade wszystko odznaczającej się „wielką nowoczesną swobodą” w operowaniu pędzlem. Baron Dominique Vivant Denon a później baron Taylor przyczynili się do powołania w Paryżu Hiszpańskiej Galerii. Istniała ona w latach 1838-1851. Niestety zgromadzona w owym czasie pokaźna kolekcja nie przetrwała do naszych czasów. Uległa rozproszeniu. Dopiero po ponad 150. latach dzieła Velázqueza stały się dostępne na tymczasowej ekspozycji, zorganizowanej przez paryskie Grand Palais.
Wystawa Velázquez to przegląd malarskich dokonań słynnego Hiszpana. Jego debiut w Sewilli, fascynacje naturą, podróże do Italii, z równoczesnym odkryciem caravagianizmu, pierwsze portrety i sceny mitologiczne, przyczyniły się do tego, że 1623 roku został nadwornym malarzem królewskiej rodziny. Rozpoczynał terminowanie w pracowni Francisco Pacheco del Río w 1611 roku. W 1617 roku cech sewilskich malarzy wydał mu pozwolenie na wykonywanie zawodu malarza i otwarcie własnej pracowni na terenie całej Hiszpanii. Pozostawił więc rodzinną Andaluzję i w 1622 roku pojawił się w Madrycie. Z tym miastem związał w końcu swoje życie i tu powstały jego najbardziej cenione dzieła.
W swojej pracowni uczył i wychowywał swoich następców, między innymi Juana Bautistę Martineza del Mazo, który stał się jego zięciem. Z Madrytu wyruszał dwukrotnie do Italii. W stolicy królestwa spotkał innego giganta malarstwa, Piera Paula Rubensa. W 1652 powierzono mu funkcję wielkiego marszałka Pałacu. Umarł w stolicy Hiszpanii w 1660 roku. Przed śmiercią został kawalerem Orderu de Santiago.
Podobizny króla Filipa IV z 1628 i 1654, portret papieża Innocentego X z 1650, Wenus z lustrem z lat 1647-1651 czy własny Autoportret powstały w latach 1640-1650, to arcydzieła, w których „jego sztuka portretowa osiągnęła szczyt doskonałości”. Księciem malarzy nazwał go Edward Manet, podziwiając go za „kolosalną pasję malowania” i za „genialną koncepcję będącą arcydziełem barokowej finezji”. Dowodem czy potwierdzeniem zasadności takiej opinii mogłyby być Damy dworu z 1656 roku. Jednak to płótno nie zostało zaprezentowane na retrospektywnej paryskiej wystawie.
Las Meninas to niezwyczajny obraz. To symbol całej Hiszpanii i jej Złotego Wieku, triumfu sztuki. Tego obrazu się nie wypożycza. Nie dlatego, że ktoś mógłby go uszkodzić, ale dlatego, iż „enigmatyczne arcydzieło” to rodzaj monumentu, pomnika historii. Luca Giordano nazwał to dzieło „teologią malarstwa”. Czy dlatego, że chciał – jak napisał w książce poświęconej Las Meninas Carl Justi – „określić ten obraz jako pierwszy i najważniejszy w świecie, tak jak teologia jest najważniejszą spośród nauk?” Nie to chyba jest najważniejsze. Najlepiej byłoby, gdy każdy sam mógł zobaczyć, jakie tajemnice skrywają Damy dworu. Dobrze, że wiele innych, bardziej lub mniej enigmatycznych arcydzieł hiszpańskiego mistrza baroku znalazło się w Paryżu.
Anna SOBOLEWSKA
Anna Sobolewska. Urodziła się w Białymstoku. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. W czasie stanu wojennego wyjechała z Polski. Obecnie mieszka w Paryżu.
Recogito, nr 78 (styczeń-czerwiec 2015)