W objęciu przeciwieństw

Jan Kasper (Łaziska, 2021) © Michał Kasper

Jan Kasper pisze poruszające wiersze, które można by nazwać lirycznymi listami do świata. Dzieli się w nich doświadczeniem, jakie stało się jego udziałem. Każda kolejna poetycka fraza niesie wieść o tym, kim jest człowiek pragnący poznać tajemnicę pojedynczego istnienia i obcowania z innymi, a liryczne „ja” to mężczyzna, który zbudował dom i próbuje pojąć sens trwania tu i teraz. Chciałby wnikliwie opisać swoje miejsce na ziemi, a także sprawiedliwie określić – „poza sferą wzniosłości” – czas społeczny organizowany przez „persony z urzędu”. Ostatnio ukazał się jego nowy tomik wierszy Listy z własnego czasu (Galeria Autorska, Bydgoszcz 2021). Książka została wydana w oryginalnej szacie graficznej w ramach uznanej artystycznej serii, którą zaprojektowali i kontynuują uznani plastycy – Jan Kaja i Jacek Soliński.

Kazimierz Brakoniecki i Jan Kasper (Łaziska, 2016) ©.Hanna Brakoniecka

Gościnny dom poety w Łaziskach  bywa otwarty dla przyjaciół. Gdy jest okazja, toczą się w nim twórcze rozmowy o sztuce i problemach doczesności, o planowanych i spełnionych podróżach, jak choćby z poetą i tłumaczem Kazimierzem Brakonieckim (wspólne zdjęcie obu przysłał mi poeta).

Brakoniecki ukazuje w swojej twórczości konflikty środowiskowe i kulturowe wynikające z wykorzenienia i dominacji światopoglądowych, jest więc mocny filozoficzny zaczyn do dyskursu, w jaki sposób znaleźć miejsce we współczesnym świecie, by zachować pamięć i tożsamość. Zapisując wrażenia z podróży europejskich, autor wielu tomów poezji: Europa minor (2007), Chiazma (2012), Obrazy polskie (2017) i in. przestrzega przed cywilizacyjnym ujednoliceniem, broniąc przed wykluczeniem kresowych wygnańców i skazanych na zmarginalizowanie przesiedleńców, rugowanych z ojcowizny i tradycji miejsca. Jego zainteresowanie kulturą jest szerokie, prehistoryczne – współpracuje z Bretanią, stając się jej literackim ambasadorem.

Jan Kasper serdecznie opisuje w wierszach spotkania z sąsiadami i spacery z psem Pako, bo lubi być blisko spraw ziemi, gdzie mieszka i tworzy. Jego obywatelskie spojrzenie jest czujne i współgra z pokoleniowym: „Leje się / ostentacyjnie gorzała fikcji, znikają frykasy / i okraszone państwowym splendorem nazwiska” (***Dzięki fabryce zapałek „Płomyk”). Tak więc czas osobistych, indywidualnych przeżyć zostaje tu naznaczony zbiorowymi wydarzeniami współczesności („efektowny pożar zmiany ustroju”), w ich aurze obraca się los lirycznego bohatera. Czytelnik wierszy odnajduje się tu jako adresat metaforycznych „listów” słanych przez poetę nie tylko ku współmieszkańcom wsi czy miasta, ku ludziom żyjącym w podobnym pejzażu, lecz przede wszystkim ku człowiekowi chroniącemu „własny czas”, osobny sposób widzenia i rozumienia rzeczywistości, która jest bardziej złożona niż można to wyczytać w oficjalnych ogłoszeniach i wyborczych plakatach tego czy innego państwa, odczuć w obyczajowych rytuałach. Bagaż pokrewnych pokoleniowych doświadczeń, jakie autor zgromadził przez lata, czynią go wiarygodnym rozmówcą, a jego liryczne „ja” broni się metafizyką i skondensowaną formą filozoficznego namysłu przed naporem wszelkiego dyktatu:

Okładka tomiku ©.Galeria Autorska w Bydgoszczy

Ruchy ciemnego powietrza
od strony rozbebeszonych pól.
Nie było dotąd w domu tylu zmarłych naraz.

Powściągliwy język obrazowania jest charakterystyczny dla jego stylu. Krótkie zdania poetyckie kreśli pewną ręką, uznając zapewne, iż wypowiedź lapidarna czy niedopowiedzenie jest trafniejsze niż nadmiar określeń bądź nadmierna metaforyzacja. Rytm jego poetyckiej opowieści szanuje ciszę i daje szansę, aby wyobraźnia czytającego mogła sobie wiele dopowiedzieć, czerpiąc z własnego zasobu doznań, wiedzy historycznoliterackiej, kulturowej i społecznej:

Dudni ciężarowy transport na moście z minionego stulecia.
Resztki po obiedzie wynoszę dla psa. Mam paru stałych klasyków,
do których wracam, aby nabrać pewności, że się nie mylę.

Wśród wielu książek na półce poety są tomy przeczytane i odłożone, są też niezapomniane (jak tomik Reznikoffa przetłumaczony przez poetę Piotra Sommera). Niektóre zostały utracone w pamięci, gdyż codzienna egzystencja zmusza do pośpiechu, tracimy uważność i z pola widzenia znikają drogie nam przedmioty, odchodzą ukochani ludzie, jedynie ich portrety na komodach i ścianach, a także duchowe rysunki pomagają odnaleźć się we wspólnej obecności, w metafizycznej przestrzeni zbiorowego portretu. Zagubiona książka bliska poecie pozostaje jednak zapamiętana na zawsze – tak jak rysy ukochanej młodej matki, jej rozświetlona porannym światłem twarz, gdy „łapie za rąbek / pończochy i zapina na żabki”. Rzeczy i przedmioty przemawiają w poezji autora tomików Chleb z wiśniowym dżemem (2000) czy Zbieracze jabłek (2011) niezwykle wyraziście, mówią o obecności człowieka i jego pracy w najbliższym środowisku, o przemijaniu oraz pamięci kształtowanej przez miłość i poczucie piękna (*** Zaginęła mi książeczka z wierszami):

Jan Kasper z psem Pako (Łaziska, 2016) ©.Hanna Brakoniecka

Zaginęła mi książeczka z wierszami
Charlesa Reznikoffa (bibliofilski egzemplarz,
z dedykacją tłumacza na stronie tytułowej).
Nie przestał mi być bliski używany w wierszach
styl obrazowania. Ze względu na drobny druk i mój
kiepski wzrok – czytałem je przez lupę.

Sprawdzało się, co mógł sobie zakładać
poeta. Świat ograniczony do szczegółu
stawał się pojemniejszy od niego. Nieobjęty,

w ryzach rozpoznawalnej przestrzeni.

Jedyną właściwą drogą dla człowieka myślącego – zdaje się nam sugerować poeta – jest nie tracić dziecięcej wrażliwości, gdy świat żąda od nas dojrzałych decyzji, a nie stwarza warunków dla rozwoju duchowego, narzucając materialistyczny ryt. Poezja broni się przed nicością, nazywając ją „pustką”. „Słowo” jako istnienie staje przeciw nieistnieniu: „Kto by, pustko, dał radę / być skuteczniejszym. Szczelina / wystarczy, abyś mogła dokonać aneksji”.

Jan Kasper jest mistrzem zwięzłej formy, haiku, aforystycznego zdania. Wie, że poeta został powołany do sławienia piękna tego świata, do odkrywania prawd uniwersalnych, ale także jego porażającej złożoności i dlatego, choć „powołany do świętości”, działa na krawędzi otchłani, zmaga się z ciemnością „w objęciu przeciwieństw”.

Moment szukania równowagi między światłem a cieniem świetnie uchwycił autor grafik Jacek Soliński, jego linoryty zamieszczone w tomiku ukazują fragmenty postaci, obrzeża miejsc, po których człowiek stąpa, poszukując oparcia, otwarcia i nowego spojrzenia.

Teresa TOMSIA

Teresa Tomsia poetka, eseistka, animatorka kultury, autorka tekstów pieśni i piosenek.  Publikowała w pismach literackich „Tygiel Kultury”, „Topos”, „Recogito” i in.  W tłumaczeniu na j. niemiecki i francuski ukazał się wybór jej wierszy Schöner – Piękniejsze – C’est plus beau (2000). Ostatnio wydała tomik Kobieta w kaplicy (2016) i szkice literackie Niedosyt poznawania (2018). W kwartalniku Uniwersytetu Rzeszowskiego publikuje szkice w cyklu Frazy osobiste. Pochodzi z rodziny o kresowym rodowodzie. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Poznaniu.

Jan Kasper – poeta, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, emerytowany nauczyciel związany z I LO im. Powstańców Wlkp. w Wągrowcu. Z młodzieżą licealną tworzył alternatywny Teatr Prób (1981 – 2013), który budował swój prestiż zdobywając nagrody znaczących festiwali, rejestrując niektóre z dokonań w  dokumentach radiowych i telewizyjnych. Autor tomików poetyckich, m. in.: Noc przed ocaleniem (1985), Zwierzęta doświadczalne (1990), Śmierć wizjonerów (1993), Chleb z wiśniowym dżemem (2000), Zbieracze jabłek (2011). W tym roku wydał w Galerii Autorskiej w Bydgoszczy Listy z własnego czasu. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka we wsi Łaziska koło Wągrowca.

Recogito, rok XXII, maj 2021