Wyczytałem w dzisiejszej prasie, że 12 milionów Francuzów wyruszy w tym roku „w słoneczne strony” podczas tzw. Pont de l’Ascension (Pomostu Wniebowstąpienia), który zaczyna się dziś wieczorem. To o milion więcej niż w roku ubiegłym.
Faktycznie, święto Wniebowstąpienia, obchodzone we Francji w czwartek VI tygodnia wielkanocnego, jest w tym kraju bardzo popularne, ale nie z racji religijnych, lecz z powodu pomostu ofiarującego 4 wolne dni.
Pierwsze wzmianki o świętowaniu Wniebowstąpienia Pańskiego pochodzą z IV wieku. Na początku V wieku św. Augustyn stwierdza, iż „Wniebowstąpienie świętowane jest na całym świecie”, co każe nam wnioskować, że święto miało już wówczas charakter powszechny, a nie jedynie lokalny. Obchodzono je – zgodnie z chronologią zanotowaną w Dziejach Apostolskich – w czterdziestym dniu po Zmartwychwstaniu. A więc dokładnie tak jak we Francji!
Jednak dzisiaj, w większości krajów na świecie, między innymi w katolickiej Italii, Hiszpanii czy Polsce (od 2004 roku), uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego obchodzona jest nie w czwartek VI tygodnia wielkanocnego, ale w następującą po nim niedzielę.
Dlaczego? Dlaczego w krajach tych „zmusza się” Pana Jezusa do dłuższego pobytu na ziemskim padole, zamiast pozwolić Mu w terminie wstąpić do nieba?
Powód jest prozaicznie prosty. Chodzi o to, aby nie stwarzać okazji do „pomostu”, a ponieważ nie jest to dzień wolny od pracy, umożliwić wiernym uczestnictwo w tej uroczystości w niedzielę.
We Francji jest dokładnie odwrotnie. Czwartek jest ustawowo dniem wolnym od pracy i szkoły, ale nie po to, by pójść do kościoła, ale skorzystać z kolejnego długiego weekendu.
Niby nic nie stoi na przeszkodzie, by Konferencja Episkopatu Francji zdecydowała, aby święto to obchodzono w niedzielę, tak jak ma to już miejsce w innych katolickich krajach, ale nie wierzę, by któryś z biskupów zdecydował się na sformułowanie takiego pomysłu.
Jestem również przekonany, iż władze ultralaickiej Francji, która zdejmuje krzyże nawet z bram cmentarnych, stanęłaby natychmiast w obronie Pont de l’Ascension. To taka słodka lokalna przewrotność, która wywodzi się chyba od samego języka francuskiego: co innego się pisze, a co innego czyta!!
Stanisław STAWICKI
Ks. Stanisław Stawicki. Pallotyn. Urodził się w 1956 roku w Kowalu. Przez wiele lat pracował na misjach w Rwandzie, Kamerunie, Kongo i Wybrzeżu Kości Słoniowej. Sześć lat spędził w Rzymie. Równie sześć w Paryżu, gdzie w 2003 roku na Wydziale Teologicznym jezuickiego Centre Sèvres obronił pracę doktorską Współdziałanie. Pasja życia. Życie i sposób życia Wincentego Pallottiego (1795-1850). W sierpniu 2021 powrócił do Paryża, gdzie rozpoczął pracę w parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa w XIX dzielnicy zwanej „La Villette”. Jest autorem trzech pozycji książkowych w języku polskim: Sześć dni. Rekolekcje z Don Vincenzo (Apostolicum, Ząbki 2011), Okruchy pallotyńskie na dzień dobry i dobranoc (Apostolicum, Ząbki 2017) oraz Okruchy pallotyńskie znad Tybru (Apostolicum, Ząbki 2021).
Recogito, rok XXIV, maj 2023