Pierwsze listopadowe dni skłaniają do zadumy, natężają żal za przyjaciółmi, których utraciliśmy z pola widzenia i choć zachowujemy w pamięci, to poczucie braku jest dotkliwe. Nad cmentarzami łuna świateł wzbiera nad ciemnością osiadłą nisko, przy ziemi – wokół roznosi się zapach świerkowych wieńców, widać pochylone postacie nad grobami, unieruchomione w zamyśleniu, w niepewności, co dalej. Czy jest do kogo pójść, odezwać się, napisać list, porozmawiać o zwykłych codziennych sprawach?
Prawie cały ten rok był pełen pożegnań i utraty, niepogodzenia z odejściem bliskich, pełen niepokoju, co będzie dalej. Kto szczerze pamięta, wie, że nie w słowach i wspólnych zdjęciach leży sens przeżywania chwili, gdy przemijanie daje o sobie znać przejmująco, boleśnie, bez taryfy ulgowej na tymczasowe trwanie, na przetrwanie mimo woli, w nadziei na przemianę, która podniesie, ukoi. Ręka jeszcze się waha, nie chwyta za telefon, lecz serce już daje znak, że należy iść w tym kierunku, nie przestawać, nie poddawać się, gdy ktoś czeka:
„Każdego dnia o każdej porze / jesteś sam. // Jest też ktoś, o kim nie wiesz; // czuwa nad tobą, / byś popełnił błędów nie mniej niż inni”.
„Ból i pełnia. / Odchodzimy od siebie / niczym rozszczepiony nurt rzeki, / której gładź złudzeniem” (Lech M. Jakób, Notatnik poetycki 1999).
Teresa TOMSIA
Teresa Tomsia – poetka, eseistka, autorka prozy dokumentalizowanej, tekstów pieśni i piosenek. Ostatnio ukazał się wybór jej wierszy W cieniu przelotnego trwania (WBPiCAK, Poznań 2021). Mieszka w Poznaniu.
Recogito, rok XXII, listopad 2021